W sercu Włocławka, między zabytkowymi murami katedry, dawnymi klasztorami i zapomnianymi piwnicami starych kamienic, kryje się opowieść, która elektryzuje lokalnych pasjonatów historii już od dziesięcioleci. Mówi się o tunelach – rozgałęzionej sieci podziemnych przejść, które mają łączyć najważniejsze punkty miasta. Czy to tylko miejska legenda? A może w tej historii jest więcej prawdy, niż jesteśmy gotowi przyznać?
Ślady w historii – nie tylko legenda
Choć opowieści o tajemniczych przejściach funkcjonują w przestrzeni ustnej od pokoleń, nie brakuje konkretnych tropów. Historycy wskazują, że już w XIX wieku w oficjalnych dokumentach kościelnych i miejskich wspomniano o rozbudowanych piwnicach pod katedrą, kolegiatą św. Witalisa, seminarium duchownym i klasztorem franciszkanów. Przez lata istniały także relacje robotników, którzy podczas prac ziemnych – szczególnie w okolicach ul. Tumskiej, Brzeskiej czy 3 Maja – natrafiali na ceglane korytarze ciągnące się w nieznanych kierunkach.
W 1938 roku, przy modernizacji sieci wodociągowej w rejonie starego miasta, ekipa natknęła się na zamurowane wejście prowadzące pod fundamenty jednej z kamienic. Zamiast badań – była szybka decyzja: zalać betonem i zasypać. Oficjalny powód? „Brak zagrożenia konstrukcyjnego”. Nieoficjalnie – panika, że ktoś odkryje coś, co miało pozostać tajemnicą.
Funkcja tuneli – przejścia, magazyny, schrony
W zależności od wersji, tunele miały pełnić różne funkcje. Jedna z teorii mówi, że były to drogi ewakuacyjne, które zakonników chroniły przed najeźdźcami – np. podczas potopu szwedzkiego czy wojen napoleońskich. Inne wersje sugerują, że były to drogi komunikacyjne między klasztorami i kościołami, wykorzystywane do przenoszenia cennych relikwii i zbiorów.
Nie brakuje również opinii, że podziemna sieć mogła służyć jako magazyn lub miejsce przechowywania wartościowych przedmiotów – szczególnie w okresach, gdy miasta były narażone na ataki. Mówi się o tym, że w jednym z włocławskich kościołów ukryto cenne zabytki, które miały zostać zrabowane przez najeźdźców, ale nie zostały odnalezione.
Czy tunele naprawdę istnieją?
Nie brakuje prób rozwikłania zagadki. W ostatnich latach lokalni eksploratorzy i miłośnicy historii podejmowali się amatorskich badań georadarem i analiz map z XIX wieku. Jedna z analiz wskazuje na możliwość istnienia podziemnych przejść między katedrą a dawnym klasztorem franciszkanów, a także odnogę prowadzącą w stronę dzisiejszej ul. Cyganka.
Mimo to do dziś żadne z przejść nie zostało oficjalnie udostępnione ani zbadane. Czy to kwestia bezpieczeństwa, czy może… celowego milczenia?
Legenda żyje
Podziemne tunele Włocławka to nie tylko miejska opowieść z dreszczykiem – to ważny element lokalnej tożsamości. Pojawiają się w rozmowach, w miejskim folklorze, a nawet w domowych historiach przekazywanych z pokolenia na pokolenie.
Czy nadejdzie dzień, w którym ktoś je wreszcie odnajdzie? A może są już tylko wspomnieniem? Jedno jest pewne – każda legenda ma w sobie ziarno prawdy. A Włocławek jeszcze nie powiedział w tej sprawie ostatniego słowa.